Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 14 lutego 2017

Zayn

Kolejny nudny dzień. Taki normalny. Trzeba się ubrać,  umyć i iść do szkoły.
- Kochanie wstawaj!
- A mogę dzisiaj nie iść?
- Przecież są walentynki…- popatrzyła na mnie jak na idiotkę.
- Nie lubię ich…
- No wiem. Ale chociaż spróbuj,może coś dostaniesz.
- Pfff.- wstałam i podeszłam do szafy wyciągnęłam ciuchy i poszłam do łazienki. Tam umyłam się pomalowałam i ubrałam.
Zeszłam na dół z plecakiem
- Jak ty ślicznie wyglądasz! Tylko dlaczego tak ponuro?
- Bo lubię. Wybacz ale bardziej się postarać nie potrafię.
- Dobra,tu masz śniadanie i spadaj.- zabrałam kanapki i wodę i poszłam do szkoły. Z daleka można było wyczuć są ohydną aurę miłosną którą wszyscy tworzyli. Weszłam do szkoły. Poczułam się inna. Byłam inna ale wszyscy tu są szczęśliwi dziewczyny mają kolorowe sukienki i skaczą dookoła chłopaków. Zabrałam z szafki matematykę i poszłam pod salę. Czułam wzrok wszystkich na sobie. Nie lubię tego. Weszłam do sali równo z dzwonkiem. Usiadłam w mojej ławce. Gdzie czekał już Zayn.
- Hej.
- Część.
- Co ty taka ponura? Gdzie piękna sukienka walentynkowa?
- Nie cierpię walentynek. A ty dałeś komuś prezent?
- Nie. Też ich nie lubię.
- To świetnie!
- Taa. Spędzisz ten dzień ze mną? Proszę wiem że się nie lubimy ale no proszę. Chyba że kogoś masz?
- Nie no jasne!
- To fajnie. UM?- pocałował mój policzek spakował się i wyszedł. Co już koniec?
O Boże serio koniec. Pobiegłam za nim ale nigdzie go nie było. Do końca szkoły nigdzie go nie widziałam. O 17 wyszłam ze szkoły. Wiem późno ale trening miałam. Szłam do domu kiedy poczułam jak ktoś zasłania mi usta i ciągnie. Weszliśmy do lasu. Ten KTOŚ zasłonił mi oczy wstążką i dalej popychał przed siebie. Wyrywałam się gryzłam go ale to nic nie dawało. Poczułam że stajemy. Ten ktoś puścił moje ręce i odetkał usta. Chciałam uciec ale stwierdziłam iż za dużo przeszliśmy i się zgubię więc czekałam. Zostałam delikatnie popchnięta do przodu.Poczułam jak ktoś rozwiązuje moją opaskę. A potem ciepłe usta na policzku. Spojrzałam w prawo… Zayn.
- Boże Malik wystraszyłeś  mnie!
- Wiem przepraszam ale chciałem ci zrobić niespodziankę.
- Ale jaką?
- Sama zobacz.- pokazał ręką na coś co jest za mną. Odwróciłam się i… O cholera. Ale ślicznie! W małej altanie był stół jedzenie świece a na malutkim tarasie kocyk z winem. Oświetlały to kolorowe lampki! Boże czy ja umarłam? I ten śnieg dookoła.
- Podoba się?
- Czy… czy mi się podoba?
- Myhy- skinął głową. I przytulił od tyłu.
- Jest cudownie.
- To dobrze bo się troszkę napracowałem.
- Dlaczego?!
- Bo to męczące.
- Ale dlaczego ty…
- Chodź bo jesteś  zamarznięta tam jest troszkę cieplej.- Złapał moją rękę i zaczął ciągnąć w stronę altanki. Splotłam nasze palce i zobaczyłam jak się uśmiecha. Oł je!
- Siadaj- Pomógł mi usiąść na ławce a sam usiadł naprzeciwko.- głodna?
- Troszkę.
- To jedź mam eee spaghetti? Przepraszam ale nic innego nie potrafię. A chciałem ci…
- Hej. Jest spoko.Lubię spaghetti.- uśmiechnął się i zaczęliśmy jeść. - Pyszne!- powiedziałam kiedy kończyłam.
- To… to chyba dobrze? Nie?
- Tak, Zayn. To bardzo dobrze.
- Chodź- złapał moją rękę i zaprowadził na kocyk. Było miękko co świadczyło o tym że kocy jest więcej. Oparłam się o plecy Zayna i piłam wino. Kiedy kieliszki były puste położyliśmy się i chłopak obioł mnie ręką w pasie. Przez co leżałam do niego przytulona. Dobrze mi było.
- Zayn?
- Tak?
- Po co to wszystko?
- Bo widzisz…- Nagle znalazł się nade mną.- Są pewne sprawy które trzeba załatwić.
- Nie rozumiem- Jezu ale on seksownie wygląda. W tym świetle księżyca.
- Widzę. - schylił się i … O mój boże! On mnie pocałował. Był bardzo delikatny. Jego usta były takie ciepłe j miękkie. Jak on zajebiście całuje!!! Odwzajemniłam jego pocałunek. Swoimi rękami oplotłam jego kark i pogłębiłam pocałunek. Kiedy zabrakło nam tchu. Wow to było coś.
- Czy chodź trochę zrozumiałaś?
- Wystarczająco dużo żeby powiedzieć ci że … Ja ciebie też.
- To dobrze.- składał krótkie i mokre pocałunki na mojej twarzy. Usiadł obok i położył mi głowę na swoich kolanach.
- Pięknie tu.
- Wiem.
- Takie śliczne ciemne niebo i O cholera!
- Co się stało?- Wstałam.
- Mama mnie zabije już jest tak późno!
- Spokojnie rozmawiałem z nią. Jest ok. Nie musimy się śpieszyć.- Poruszył śmiesznie brwiami na co ja się zaśmiałam.- Dobrze?
- Dobrze- westchnęłam siadając obok chłopaka.
- Wiem że nie lubisz walentynek ale…- zaczął po chwili- czy te chodź troszkę ci się podobają?
- Tak, to są najlepsze walentynki w moim życiu!
- To się cieszę- zarzucił mi rękę na na ramiona i przytulił. Położyłam głowę na jego ramieniu i patrzyłam na niego.
- Co mi się tak przyglądasz?
- Wyglądasz seksownie w tym świetle.
- Dzięki? Hahaha.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.



Heeeeej dzisiaj walentynki i chcę wam życzyć wszystkiego co najlepsze. Ja osobiście ich nie cierpię ale sądzę że ten imagin sprawi że ci którzy ich nie lubią przestaną je lubić bo kto wie może przyjdzie taki Zayn i powie wam że was kocha? Hahaha To do następnego imagina!


środa, 1 lutego 2017

Urodzinki Hazzy



Gotowałam właśnie kolację dla Hazzy. Tak mojego męża. Tak, tak żona Harrego Stylesa. Super? Nooo. Harry jest przecudny. Dzisiaj są jego 23 urodzinki! Już 23! A jeszcze niedawno stał na scenie X Factora jako 16 latek. Loczek jest teraz u znajomych, obchodzą jego urodziny. Ja mam dla niego osobną niespodziankę. Okej spaghetti się gotuje to ja nakryje do stołu. Najlepsze talerze i sztućce, do kieliszków czerwone wino. Nałożyłam jedzenie na talerze i czekałam. Zostało mi jeszcze 20 minut. Ubiorę się, założyłam białą piękną sukienkę, białe szpilki i naszyjnik z serduszkiem.
 Swoje włosy spięłam warkocza i zarzuciłam na ramię. Poprawiłam makijaż, nałożyłam różową szminkę i zeszłam na dół. Akurat wtedy do domu wszedł Harry. Moje słoneczko. Uśmiechnęłam się na myśl o nim.
- Kochanie?
- Tak?- weszłam do holu.
- Wow Wyglądasz pięknie. Jakaś okazja? -podszedł do mnie.
- Twoje urodziny głuptasie! - pocałowałam go w nos. - Chodź złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę jadalni gdzie wszystko już czekało.
- Kochanie wiesz że nie musiałaś?
- Nie gadaj tylko siadaj-  usiedliśmy i w miłej atmosferze Zjedliśmy kolację.
- Mam coś dla ciebie. - wyciągnęłam z szafki małe pudełko i Podałam mu je.
- Kochanie cokolwiek tam jest wiesz że nie musiałaś?
- Tak, Tak, no już otwieraj! - loczek otwarł pudełko i wyjął z niego białe urządzenie i zdjęcie. Popatrzył na to chwilę a potem Spojrzał na mnie.
- To znaczy że…
- Tak Harry.
- O mój Boże będę tatą! Będę tatą. Będę tatą? Będę tatą! O kurwa będę ojcem! - gadał chodząc w kółko aż w końcu podbiegł do mnie i mocno pocałował.
- Zostałem ojcem.
- Tak Harry.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję, - mówił i całował w usta.
- Nie dziękuj to też twoja zasługa.
- Który miesiąc?
- Drugi 3 tygodnie za 3 dni idę na badania Idziesz ze mną?
- Tak - przytulił mnie a ja to odwzajemniłam. - Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Po sześciu miesiącach urodziłam bliźniaki Natana i Maksa jesteśmy teraz pełną rodziną. A za 3 lata będziemy się starać o córkę! 


Harry ty wiesz że ja cię kocham!

Masz już 23 lata to strasznie dużo. Pamiętam jak Louis tyle miał.  To było straszne.  Starzejecie mi się.  Życze ci wszystkiego naj. Naj. Naj. I I LOVE YOU. 

środa, 11 stycznia 2017

Nowy blog

Zapraszam na mojego nowego bloga który jest tez o One Direction.

                  story-of-my-life-imaginy.blogspot.com
Ten dalej będzie działać. !!!!!

wtorek, 13 grudnia 2016

Li & Zayn cz. 1

Jestem Karolina mam 17 lat.
Mieszkam z rodzicami bratem w Londynie. Mój brat to Liam Payne. Tak ten Liam z One Direction. Fajnie? Raczej nie. Rodzice mnie nienawidzą. Ponieważ jak to oni “mówią nie mamy z czego być dumni twój brat przynajmniej ma talent a ty? “No właśnie a ja? Ja tylko tańczę balet i hip hop. Rodzice mówią że nic nie robię. Ale jak interesuje ich tylko ile ich synek pieniędzy przyniesie do domu to przepraszam że nie wiedzą że coś robię. Ale dobra koniec tego dzisiaj One Direction wydaje swoją drugą płytę.  TAKE ME HOME.  Oczywiście ja muszę iść.  Lubię chłopaków ale przez nich moje życie to gówno więc też ich nienawidzę. Nic takiego nie zrobili a jednak nie chcę pokazać im tego że ich nie lubię więc staram się być miła.
- Karolina! Gotowa jesteś?!
- Tak! - Weszłam do kuchni gdzie siedzieli Moi rodzice. Podobno rodzice…
- Co to jest?!
- Ubranie - miałam na sobie czarne rurki i czarną koszulę na nogach miałam złote szpilki i takie same bransoletki i zegarek, włosy związałam w kłosa, a na szyi miałam złotą celebrytka z serduszkiem
- Okropne!!
-Ale dlaczego?
- Wyglądasz jak dziwka - dodał mój tata.            - Ale…
- Nie ma ale! Cały świat ma zobaczyć mojego synka i nie chcę żeby cały świat zobaczył też że jego siostra nie potrafi się ubrać na górę i ubierz coś ładnego o ile ty masz takie coś! Na miejscu  Liasia nie Zabrałbym cię!
- A według mnie wygląda bardzo ładnie.       - Liam przyszedł, Przytulił mnie i pocałował w czoło.
- Ale ona…
- Wygląda pięknie! I nie chcę żeby się przebierała!
- No dobrze ale z nami nie wejdzie.
- Wejdzie bo to twoja córka i nazywa się Karolina!
- Oh no dobra.
- Przyjechali -jęknęłam.
- wychodzimy z złotego iPhona i torebkę i wyszliśmy.
- Dziękuję.
- Nie dziękuj to przeze mnie Więc to ja powinienem cię przeprosić, a tak w ogóle to pięknie wyglądasz. - O nie nie chcę wchodzić! Wsiadłam do limuzyny siadając obok Nialla
-hej chłopaki.
- hej - spojrzałam na Zayna.  Jak zwykle pięknie wyglądał.  Ale nie patrzył na mnie tylko za okno.
- Hej Zayn. - cisza.- Zayn?...  Jesteś zły? - spojrzałam smutna na Nialla. - Jest zły?
- Nie nie wiem razej nie … Yyy…  Zayn?
- Zayn! -całe auto krzyknęło a on przestraszony podskoczył.  Rodzice posłali mi wzrok mówiący “to nie twój przyjaciel zachowuj się”
- Tak?
- Moja siostra coś do ciebie mówiła.  Myślała,  że jesteś zły.
- A skąd wiesz że nie? - Brawo zayn właśnie zafundowałeś mi wielką awanturę. Spojrzałam na Liama.  On tylko pokiwał głową i mnie przytulkił.
- EJ mała żartowałem…
- Wiem. Głupia nie jestem.
- Hah a tak wogóle  to pięknie wyglądasz.
- Dzięki.
- Wychodzimy! - krzyknął Harry. Stanęłam obok Liama i oślepił mnie blask świateł paparazzi. Szybko wbiegliśmy do sali. Liam pokazał mi stolik przy którym miałam usiąść. Reszta już tam siedziała czyli rodzina Harrego Louis'a i Zayn'a podeszłam i przywitałam się. Przytuliłam Gemmę i Safe bo z nimi miałam najlepszy kontakt. Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy.  Potem przyszła rodzina Horanów i zaczęliśmy się wygłupiać.
- Kochanie pozwól.
- Cholera.  Przepraszam. - Podeszłam do “mamy”.
- Tak?
- Jak ty się zachowujesz?  Nie zwracaj na siebie uwagi!
- Ale co ja zrobiłam?
-Urodziłaś się! Beztalenciem! - Zaczęłam płakać.
- Jezu - Przyłożyłam rękę do ust i zaszlochałam.
- A o Zaynie pogadamy później. - Już odchodziła kiedy… - A inzacznij szukać jakiejś pracy i mieszkania. - Odeszła. Co wywaliła mnie co ja teraz zrobię Nie stać mnie na mieszkanie stanęłam w koncie chłopcy właśnie wchodzili na scenę Byli tacy szczęśliwi mama Harrego i Louisa płakały a Zayna i Nialla śmiały się.  Bo Zayn tańczył z albumem nad głową liama, a moja mama? A moja mama była zła za to że Zayn nabija się z jej syna. A to nie była prawda. Zaczęłam płakać niektórzy to mają szczęście.  Wzrok Liama zatrzymał się na mnie. Zaniepokoił się i już chciał zejść.  Ale pokazałam mu żeby został.  Po chwili chłopcy zeszli a ja pobiegłam do łazienki żeby nie spotkać Liama.  Spojrzałam w lustro.  Moja twarz była cała czerwona i pokryta tuszem. Wytarłam to i poszłam zrobić siku. Wychodząc poczułam jak ktoś łapie mnie za biodra. Spojrzałam w prawo. Niall.
- Niall, blondasku co robisz?
- Tulę się. - przytulił się do mnie od tyłu - Wiem o wszystkim. - spojrzałam na niego.
- O wszystkim czyli?
- O twojej mamie.  Liam mi mówił. Nie bądź na niego zła.  Ufa mi i po prostu jak każdy musiał się wygadać. - westchnęłam
- Nie jestem zła.
- Nie martw się pomożemy ci. Wiem że to nasza wina…
- Nie to nie przez was.!
- Liam ostrzegał,  że to powiesz… Płakałaś?
- Nie.
- Co się stało?
- Wolę najpierw porozmawiać z Liasiem. Nie gniewaj się.
- Dobrze i nie gniewam się…  Wracamy do reszty?
- Noo- Przytulił mnie i wyszliśmy z Damskiej toalety.  Podeszliśmy do reszty.  Stałam i patrzyłam jak wszyscy się bawią.
Poczułam uścisk na ręce a potem byłam ciągnięta w ciemny róg. Pomocy! Zatrzymaliśmy się i w końcu mogłam zobaczyć mojego porywacza. Nie wierzę… Serio? Zayn?!
- Co ty robisz?! Wystraszyłeś mnie!              - Przepraszam nie chciałem.
- Co chcesz?
- Co robiłaś z Niallem w toalecie? Dlaczego płakałaś? Jesteście razem? Dlaczego nic o tym nie wiem?
- My… rozmawialiśmy, bo tak, nie bo tak, wolę pogadać najpierw z Liamem. Nie musisz się martwić to nic strasznego.
- Co tu się dzieje? Malik Nie gwałć mojej siostry!
- Oh wiesz co Payne? Spóźniłeś się będziesz wujkiem.
- Zayn. Liam co chcesz?
- Pogadać .
- No kolejny jeszcze tylko Harrego I Tomlinson brakuje!
- hahaha
- Wiem Liam ale pogadamy w domu. O ile jeszcze go mam - to ostatnie wyszeptałem ale i tak Usłyszeli…
- Jak to?!
- Nie wierze zrobiła to?!
- Taaa. Nie dobra my idziemy Zayn               - Pozdrów resztę.
- Jasne i powodzenia Karo.
- Dziękuję pa - pojechaliśmy taksówką do domu. Zrobiłam herbaty i usiedliśmy na kanapie.
- Opowiadaj.
- Rozmawiałem z Gemma, Przyszli Horanowie, No wie więc się przywitałam zawołała mnie i zaczęła ze mną rozmawiać… - Powiedziałam mu Resztę…    -Boże.. przecież to… Jezu…
- Wiem a kiedy odchodziła powiedziała, że  mam się wynieść i i zacząć szukać pracy.     - Nie wierzę… - Popłakałam się
- Spokojnie nie płacz.
- Liam ja mam do cholery 17 lat nikt mnie nie zatrudni. Nie chcę wylądować na ulicy.
- Ciii nie pozwolę na to. kupię ci mieszkanie albo nie…  - O nie…  - zamieszkasz z nami!
- Dzięki Liaś kocham cię!
- Ja ciebie też mała. - Posiedzieliśmy oglądając telewizję i wtuleni w siebie. Zasypiałam.
- Połóż się rano pogadam z chłopakami.
- OK - poszłam do łazienki, umyłam zęby, zmyłam Make-up, przebrałam się w piżamę i poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i sięgnęłam do szafki po telefon. Zaraz. Nie ma go. Zostawiłam na imprezie!! Jezu to był prezent od liama! I torebkę też. Zeszłam na dół. Dalej tam siedzi.
-Co się stało?
- Bo ja bo ten… bo ja zgubiłam… - dzwonek do drzwi.
- Poczekaj otworzę
- OK - Poszedł do drzwi.
- Misiu ktoś do ciebie - wstałam - Albo nie!!! Uciekaj!!! To złodziej!!!! Dzwoń na policję!!!! - I tak podeszłam do drzwi
- Payne idioto! - To Zayn. Popatrzyłam na Liama jak na idiotę
- Really?!
- Yes
- Mogę z nią pogadać?
- Tak tylko jej nie wyruchaj -pogroził palcem i odszedł
- Hej przyszedłem ci coś dać - podał mi małą mi torebkę.
- Jezu dziękuję! Myślałam że jej nie odzyskam.
- Nie masz za co ale bez nagrody nie wyjdę. - Dobra co chcesz?
- Buziaka tu. - Pokazał palcem policzek.
- OK - Nachyliłam się i pocałowałam go. - Jeszcze raz dziękuję - Przytuliłam go.           - Mówiłem bez ruchania! - odskoczyłam bo się przestraszyłam.
- Spokojnie - popatrzyłam na Liama wzrokiem mordercy.
- Dobra to ja spadam pa .
- Pa pa .
- Na razie. - Zamknęłam drzwi.
- I co?
- Nic.
- To dobranoc.
- Dobranoc. - Podłączyłam telefon pod ładowarkę i zgasiłam światło. Kiedy miałam zasnąć Dostałam sms'a od Zayna. “Seksownie wyglądasz w tej piżamce Buziaczki Zayn.” Jezu… Pokazałaś się mu w piżamie! I t z One Direction. Jezu… No trudno. Poszłam spać. Rano wstałam o 11:00. No tak norma zeszłam na dół żeby zrobić sobie śniadanie. W kuchni zastałam Liama z tą całą Gomez.
FUU Nie lubię jej.
- Hej.
- Cześć kwiatuszku.
- Liam. Hej Karolina- posła mi sztuczny uśmiech. Odwzajemniłam tak samo fałszywym uśmiechem. Zrobiłam sobie kanapkę i wróciłam do pokoju, przebrałam się w coś luźnego i pomalowałam.
- Karo!
- Już Liam chwilę -  wyszłam i podeszłam do niego.
- Tak?
- Chłopcy się zgodzili już szykują pokój. Możesz przyjść w piątek. A co najdziwniejsze Zayn nawet nie usłyszał do końca i już pobiegł szykować pokój.
- Ojej to już za 2 dni dziękuję! - przytuliłam go mocno
- Muszę iść się spakować - Wzięłam walizkę i zaczęłam się pakować. Około 19 większość ciuchów było spakowane. Zostawiłam sobie tylko te które będę mieć przez te 2 dni i te które się nie zmieściły. Poszłam zjeść kolację. W drodze powrotnej wstąpiłam do liama.
- Liam?
- Tak kochanie?
- Masz jakieś pudła?
- No tak 5 wystarczy?
- Jasne!- przynieśliśmy je do mojego pokoju i spakowałam dwa pudła i resztę zostawiłam na jutro. Umyłam się i o 21 poszłam spać. Obudziłam się o 12. Zjadłam śniadanie i wróciłam do pakowania. Po 14 pokój był prawie pusty
(oprócz mebli). Usiadłam na łóżku.Kiedy weszła Mama.
- Już się pakujesz? Świetnie! Jutro rano masz się stąd wynieść, a teraz wychodzę. Powiedz Liamowi kiedy przyjdzie z próbyby a teraz dowidzenia.
- Jasne do widzenia. - Wyszła uff około 16 Zjadłam obiad Liam zamówił pizzę. JEJ po 18 skończyłam się pakować. Po ścierałam kurze i poszłam wziąć prysznic. Po dwóch godzinach umyłam zęby I poszłam spać bo trzeba rano wstać. O 7 ubrałam się i pomalowałam, spakowałam ostatnie ciuchy i poszłam zjeść śniadanie, z pomocą Liama wpakowałam wszystkie pudła do czarnego minivan. Rodzice nie wiedzieli że jadę do chłopaków. Pomachałam rodzicom. Ostatni raz spojrzała na dom.Dokładnie o 9:30 wyjechałem z Liamem.
Zaczynam nowe życie…
Karolina Payne 17*
Liam Payne 19*
Niall Horan 19*
Zayn Malik 19*
Harry Styles 18*
Louis Tomlinson 20*

Chris Collins 19*
Justin Bieber  18*

======================================
Bardzo was przepraszam że dopiero teraz ale cos mi się z laptopem dzieje i to wstawiam z telefonu.  Dlatego wygląda jak wygląda ale postaram się szybko to naprawić. Czekam na kom. Tu na dole. ⇩⇩⇩⇩ Pozdrawiam was misiaczki 🐻 i Dobranoc/miłego dnia. XXX Pati

piątek, 9 grudnia 2016

Mama Lou nie żyje !?

Jezuuu Mama Lou nie żyje !!!! Boże tak przykro. Jestem załamana ale mogę wma dodać że jeszcze w tym tygodniu coś dodam. Zapewne jutro. No to smutnego wieczorku...

sobota, 22 października 2016

Przepraszam ale musze zrobić przerwę.

Do końca października mnie nie będzie.  Mam dużo  nauki i ocen do poprawienia.  Jaki kolwiek imagin pojawi się najwcześniej 5 listopada.  Dlaczego?  Ponieważ musze to jeszcze napisać co nie?  No więc pa i zapraszam do czytania.  Kofam was moje małe okruszki.  Pa.  😻😻😻