Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 31 maja 2016

Louis cz.5

Myszko spokojnie nic ci nie grozi.

Przepraszam ale z tamtym był problem.





Louis cały zakrwawiony leżał pod umywalką z żyletką w ręce.
-LOUIS!! Coś ty zrobił?! - pobiegłam do niego i złapałam zakrwawioną rękę. Zawsze na widok dużej ilości krwi chciało mi się mdleć więc tu nie było inaczej. Robiło mi się słabo.
- Louis dlaczego to zrobiłeś? - Płakałam i się do niego tuliłam.
- Bo cię kocham. - słyszałam, że słabnie.
- ZAYN!!!! Pomocy!!!- wołałam brata. Szybko przybiegł, a za nim reszta. Zayn podciągnął mnie od niego kiedy zobaczył, że jestem bliska stracenia przytomności.
- Niech ktoś przyniesie apteczkę.- Mówi Harry a Niall po nią biegnie. Kiedy ją przyniósł zaczęli szukać bandaża i wody utlenionej. Kiedy woda dotknęła rany Louis tak krzyczał, że się przestraszyłam. Zayn musiał siłą mnie wynieść.
- Louis! Louis! Louuuuu!- Płakałam Usiedliśmy na łóżku a Zayn mnie pocieszał.
- On nie może umrzeć ja go kocham.
- Spokojnie wszystko będzie dobrze.
- Przesuńcie się!- Chłopcy mieści Louisa nieprzytomnego na rękach kiedy go zobaczyłam spanikowałam. Kiedy go położyli wyrwałam się i do niego pobiegłam. Tuliłam go, krzyczałam. Nic. Nieprzytomny. Osiągnęli mnie i znowu zaczęło uspokajać. Kiedy zobaczyłam tą całą łazienkę. Zemdlałam….


Obudziła się w sypialni ale nie Lou tylko kogo innego. Było tu zielono i szaro. Bardzo ładna zadbana sypialnia. Tylko szkoda, że tak ciemno. Odsłoniła rolety i dopiero mogłam zobaczyć ten cały pokój. Zeszłam na dół. Wszystko było lepiej. Potem poszłam do Louisa. Usiadłam obok niego i go głaskałam po głowie, mówiłam że wszystko będzie dobrze i całowałam. Siedziałam tak chyba do 10. Potem zaczął się budzić. Otworzył oczy i się rozglądną.
,- Gdzie jestem?- Podniosłam głowę i się na niego żuciłam.
-LOUIS!
- Hej.- Popatrzyłam na niego i bardzo mocno i namiętnie go pocałowałam.
Odwzajemnił to. Do pokoju weszli chłopcy ale po chwili się wycofali.
-Myślałam że umarłeś .
- Nie.
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Ty nic nie rozumiesz? KOCHAM CIĘ.- Co? To jakiś głupi żart? Jak? To nie możliwe.
- To żart?
- Nie. Nie żartuje z własnych uczuć.
- Louis ja…. nie…- Nie potrafiłam nic wymyślić. Też go kocham.
- Też cie kocham.- Dodałam po chwili. On szybko wstał i mnie pocałował. Odwzajemniłam to. Cały mój świat wirował w powietrzu do puki nie poczułam jego rąk pod moją bluzką. Szybko się od niego odsunęłam.
- Louis nie, przestań.- Bałam się pierwszego razu i to było po mnie w takich sytuacjach widać. On to widział. Wstydzę się tego. Patrzył na mnie smutno, a ja zaczęłam płakać usiadłam na drugim końcu łóżka i schowałam twarz w dłonie. Poczułam silne dłonie mnie obejmujące. Louis podniósł delikatnie moją głowę zmuszając mnie do popatrzenia na niego. Otarł kciukiem moje łzy i popatrzył mi głęboki w oczy.
- Boisz się pierwszego razu?- nic nie odpowiedziałam tylko pokiwałam Głową.
-Przepraszam nie chciałem.
- Nic. Nic.nic nie szkodzi.
- A czyyyy... ty chcesz to przynajmniej zrobić ze mną?  
- Yyyyy Louis. Jaaaaa jest jeszcze Zawcześnie żebym CI powiedziała.
- Ok, rozumiem.- Złapał moje dłonie - Ale proszę zerwij z Maksem. Bądź tylko Moja. Proszę.
I co ja mam powiedzieć? Max nie szuka mnie więc chyba mu na mnie nie zależy. TAK. Ze mną i Maksem wszystko  skończone.
- Tak zrobię . Max mnie nie szuka więc ja u niego miłości też nie a na dodatek cały czas mnie bił ale no w sumie gdyby nie musiał to by tego nie robił ja go zmuszałam.
-  Ja nigdy bym cię nie skrzywdził.- Mam taką nadzieję.
- Lou powiesz mi coś?
- Tak?
- I dlaczego ja jeszcze nie uciekłam od ciebie? - powiedziałam podnosząc głowę.
- O ty.- Zaczął mnie łaskotać. A ja krzyczałam, że było mnie słuchać trzy mile  stąd. Jestem bardzo wrażliwa na łaskotki. Jakimś cudem spadliśmy z łóżka a huk rozniósł się po mieszkaniu ciekawe co myślą chłopcy. Udało mi się wstać i uciec. Biegłam do salonu ale on był pięć kroków za mną gdy pobiegłam i już miałam wpaść w objęcia brata Lou złapał mnie w pasie i przytulił tyłem do swojego torsu. I z nowu zaczęłam się drzeć patrzyłam błagalnie na brata ale on tylko zrobił głupią minę i  wzruszył ramionami. Ja Posłałam mu minę typu “Dzięki, wiesz”. Potem pogoniliśmy się trochę i usiedliśmy. Liam gotował coś w kuchni ale czułam, że jeśli to będzie smakować tak jak śniadanie to umrę. Więc po mogłam mu a potem podaliśmy kolację na stół.
- Mmmm Liam pyszne jak tyś to zrobił? -zachwycił się Niall. Liam popatrzył na mnie i powiedział
- To Kiera. - Ja uśmiechnęłam się i wzięłam trochę zupy i w ostatnim momencie ją połknęłam bo Nial przytulił mnie strasznie mocno.
- Wyjdź za.mnie potrafisz gotować…,
- I to jak dobrze- dodał Harry.
- Jesteś piękna i mądra i jesteś po naszej stronie. - Skończył Louis. Po czym pocałował mnie w policzek.
- Jesteście razem?- spytał Zayn.
-  Yyyyyyyy… nooo teeen. - Jąkał się Lou.
- Tak - Odpowiedziałam szybko. Liamowi spadł widelec, Niall cały czas stał za mną więc się przewrócił a Harry zsunął się z krzesła tylko Zayn nie był zdziwiony.
Harry wstał i podszedł do nas.
-Louis mogę na słówko.
- nie.- hah jaki on jest szczery.
- Louis powinniśmy porozmawiać.- Dodał Li.
- Ok możemy tu i teraz przy moim skarbie- mówiąc rozwalił mi fryzurę.
- Dobra sam chciałeś. Nie pamiętasz jak mówiłem ci że dobrym planem było by molewstować ją gwałcić a potem zabić? Oczy mi się rozszerzyły i nabrały w nich łzy. Mój brat wstał.
- Po czym powiedziałeś, że to dobry pomysł bo ta suka…- dalej już nie słuchałam tylko
wybiegła z płaczem do pokoju w którym spałam. Dlaczego on to zrobił? Co ja mu zrobiłam? Czuję się okropnie i brzydzę się.
Louisem. Cały czas Płakałam ale słyszałam.jak po sobie krzyczą. Do pokoju z uśmiechem i współczuciem wszedł Niall.
- Przepraszam nie chciałem żeby tak wyszło…
- Zostaw mnie!!!
- Kiera naprawdę przepraszamy- powiedział Harry , a reszta doszła po chwili. Louis wszedł z małą  karteczka w kształcie serca na jednej stronie było napisane
“sorry forgive me” a kiedy ją obrócił
“ I love you “.  Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego. Przytulił mnie a ja zawiesiłam ręce na jego karku. Potem z uśmiechem mnie pocałował. Oderwałam się od niego i przytuliłam resztę. Wszyscy zaczęli wychodzić bo robiło się późno. Usiadłam na łóżku i widziałam Zayna mówiącego coś Lou co bardzo go rozśmieszyło i szybko mu odpowiedział i wczołgał się na łóżko obok mnie i pocałował w czoło. Zayn wyszedł a my poszliśmy spać.
### Louis ###
Wygarnąłem chłopakom co zrobili a potem Zayn pomógł mi wymyślić plan by przeproszeniem Kiery o matko ona powiedziała, że jesteśmy parą więc to chyba znaczy, że mnie kocha. Tak? Nie ważne kiedy wszedłem do pokoju a na jej twarzy pokazał się uśmiech po odwróceniu kartki podszedłem do niej i ją pocałowałam. Chłopcy wychodzili ale Zayn mnie zatrzymał.
-  Cieszę się że moja siostra jest szczęśliwa ale zrób jej krzywdę a obiecuje ci Tomlinson, że nigdy więcej nie będziesz miał przyjemności czerpanej z seksu a tym bardziej dzieci.- Zaśmiałem się i powiedziałem. Mu że takiego skarbu nie dam skrzywdzić już dość się przez tamtego sukinsyna na cierpiała. Położyłem się obok niej, Zayn wyszedł a my zasneliśmy.


*** Kiera ***
Obudziło mnie dudnienie w szybę. Na dworze była burza. Bałam się burzy. Zaczęłam się trząść. Popatrzyłam na zegar 3:23. Nie mogę obudzić Louisa. Wstałam poszłam pod prysznic i się przebrałam. Umyłam zęby i przejżałam się w lustrze które Louis postanowił zawiesić i stwierdziłam iż wyglądam nieźle wzięłam koc i poszłam zaparzyć sobie herbaty. Wlałam do dzbanka wody i włączyłam czajnik.  Kiedy herbata się zaparzyła nalałam jej sobie do kubka i przyglądałam się spadającym kroplą deszczu. Nagle błysnęła błyskawica  a przed oknem pojawił się człowiek w czarnym kapturze. Pisnęłam i upuściłam kubek na ziemię powodując że się potłukł. Przewróciłam się i zachowałam głowę w kocu.


*** Louis ***
Szybko otworzyłem oczy. Usłyszałem głośny krzyk. Wybiegłem z pokoju i wleciałem zaraz przed chłopakami do salonu gdzie w kącie siedziała przerażona dziewczyna. Pobiegłem do niej i a ona się do mnie przytuliła. Wleciała w moje ramiona nie patrząc nawet kto to. Zakładam że tak się bała że nawet do Liama by się przytuliła. Zayn pomógł mi ją zanieść na kanapę. Mamrotała coś do siebie. Liam posprzątał potłuczony kubek , a Niall zrobił nowej herbaty. Zakładam że przestraszyła się widoku za oknem.
-Co się stało?
- K k k ktoś t t tam b był. - wydukała.
- Gdzie?
- Za oknem. - błysk.
- Aaaa!!! Louis!!!- przytuliła się do mnie jeszcze bardziej.
- To ja może pójdę sprawdzić czy kogoś tam nie ma.
- Dobra tylko jeśli coś stanie się twoim loczkom  to nie przychodź z płaczem.
- u u uważaj na siebie H H Harry.
- Dobrze- pocałował ją w czoło i wyszedł.
- Kiera powiesz nam jak on wyglądał? - spytał Niall podając jej herbatę. Ona wzięła łyk.
- Taaak!!!- wskazała za okno i zaczęła krzyczeć. Puściła kubek który uderzył o kanapę i rozlał się na moją bluzkę. Spadła z oparcia kanapy i wsunęła się w kąt. Podszedłem do niej i starałem uspokoić ale na nic.
- Myszko spokojnie nic nie nie grozi.
- On tam jest!! On tam aaaaaaa!!!!!
- Mysiu chodź do mnie.
- Ale on!
- Przy mnie nic ci nie grozi. No chodź.
- On też tak mówił Aaaa!!!!- do środka wpadł Harry.
- C co?
- Był tam ktoś!!! - Popatrzyłem na niego z przerażeniem.
- Aaaaaaaa!!!! - Wstała i pobiegła do kuchni. Znalazła nóż. Szybko do niej pobiegłem i jej go wyrwałem. Zany starał  się ją przytulić ale się wyrwała. Pobiegła do sypialni i słychać było tylko ja rzuca rzeczami. Weszliśmy do  mojej kiedyś sypialni teraz wielkiego śmietnika. Książki, ubrania papiery szkło kawałki figurek i desek a w szafę wbity nóż. OMG. Dziewczynę znalazłem w łazience która nie wyglądała lepiej. Rozbite szkło,porozrzucane kosmetyki, ręczniki i cała Mokra podłoga. Kiera siedziała pod prysznicem z jej nogi leciała krew a z włosów kapała woda która  rozmywała jej kiedyś piękny makijaż. Zayn ruszył w jej stronę i zaczął jej coś tłumaczyć. Czasem coś wykrzykiwała ale jej przerywał. W końcu się uspokoiła. Pomógł jej wstać i powoli prowadził ją w moją stronę. Minęli mnie a mulat położył ją na łóżku.
- Louis!!!
- Już Idę myszko.- Podszedłem do niej a ona wtuliła się w mój nagi tors.
- To my pójdziemy się położyć.
- Ok…. HARRY!!!
- Tak?
- Możesz nam opisać jak wyglądał?
- No spoko. Wiem tylko, że był wysoki miał kaptur i lekki zarost. W ręce trzymał chyba magnetofon a buty miał całe z błota.
- Hmm mówi ci to coś skarbie? Kiera. Kiera.
- Zostaw niech śpi. Powiem ci kto to był. To był były chłopak mojej siostry. Daniel Leon


-Co on jej takiego zrobił, że się go boi?
- To wie tylko ona i ja ale lepiej jeśli ona ci powie. Mogę ci tylko powiedzieć, że  ona skończyła ten związek z depresją a przez trzy miesiące chodziła do psychologa. A teraz może zrobię sobie kawy.
- Ja pójdę do siebie.
- Ok ja chyba położę się razem z nią.
- Na razie.
- Dobranoc.
- Jest 4:07 idioto.- Położyłem ją a potem przytuliłem do siebie. Ona mi wszystko powie a ja będę ją chronić. Obiecuję to wszystkim. Nie dam jej skrzywdzić.
Zasnąłem.


*** Zayn***
Zrobiłem sobie kawy i usiadłam przed telewizorem. Usłyszałem pukanie w okno i zobaczyłem jego.
-Czego?
- Witaj jak tam moje małe pisklątko?
- Morda albo na następnym meczu nie zagrasz!
  - Och no nie denerwuj się. Daj jej to.         Dobranoc i dzień dobry.
   Poszedł. Co to jest? Magnetofon? Odsłuchać? Nie niech siostra to  włączy albo mi powie albo nie. Nie   wiem.