Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział 1.

R- Razem
D - Dani
A - Amy
C - Charlotte
L - Lisa
M - mama
K -  Kornel
L - Louis
H - Harry
N - Niall
Z - Zayn
Li - Lam


.Dani
- Będę tęsknić.
- Ja też mamo.
- Dzwoń i baw się dobrze.
- Ok, pa mamo!
- Pa.
Pocałowałam rodzicielkę w policzek i wyszłam. Podbiegłam do samochodu gdzie siedziała Amy i jej tata. Włożyłam walizki do bagażnika przytuliłam się do przyjaciółki i przywitałam z jej tatą.
Lisa
- Kocham cię mami.
- Ja ciebie też Lisiu. Opiekuj się Dani i uważaj na siebie. Narazie.
- Narazie, Pa Kornel opiekuj się mamą jak mnie nie będzie!
- Ok, pa mała!- usłyszałam z dużego pokoju.
Kornel to partner mojej mamy. Znaczy się wesele już mieli ale obydwoje wiedzą, że nie nauczę się do niego mówić tato. Mój ojciec odszedł od nas jak miałam 15 lat. I tylko ja, mama i Dani wiemy dlaczego.
- Dziewczyny!
- No chodź bo Charlotta przyjdzie na piechotę!
Wsiadłam i pojechałyśmy po Charlotte.

*** Charlotte
Czekam na dziewczyny już 30 min. Gdzie one są? O samochód podjechał.
- No nareszcie!
- Sorry ale grzebałam się.
Amy
Podjechałyśmy pod lotnisko i pożegnałam się z tatą. Pobiegłyśmy po bilety i czekałyśmy na odprawę.
Nie czekałyśmy długo bo po 30 min. samolot przyleciał. Podczas lotu wszystkie spałyśmy. Po 5 godzinach obudziłam się i akurat był komunikat by zapiąć pasy bo lądujemy. Obudziłam dziewczyny i po lądowaniu poszłyśmy po bagaż. Przyjechały dwie taksówki. W jednej ja i Dani, a w drugiej Lisa i Charlotte. Po 1h byliśmy na miejscu. Nasz dom to nie dom to Willa. (tylko 7  pokoi, 4 sypialnie i wielki salon.)
Pobiegłam na górę i od razu weszłam do pokoju gdzie był widok na jezioro. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam piszczeć nasze pokoje były świetne. Zaraz dołączyły się do mnie dziewczyny. Wyszłam pooglądać ich sypialnię w których podobno tych wakacji ma być "głośno”
A: To co dzisiaj robimy?
D: Ja chyba się przejdę.
L: Chyba raczej przejedziesz. Paczcie.
Podeszłyśmy do okna i zobaczyłyśmy cztery ciężarówki do przewozu koni, a już po chwili piękne, cudowne czy jak tam chcecie. Konie stały na parkingu.
C: Wow jak one się tu znalazły?
A: Nie wiem ale mam inny problem gdzie one będą spać!
L: Za domem jest furtka a za nią pole z odgrodzonym kołem może to dla nich?
D: Zawsze można sprawdzić.
Chodźcie.
Zbiegłyśmy na dół i wyszłyśmy na parking do swoich koni, czy raczej mustangów.

L: Cześć  Flora.
A: Piorun.
D: Wichurko co ty tu robisz?
C: Szept dlaczego?
D: Dobra zaprowadźmy je.
A: Jestem za!
R: Hahaha.
Tak jak powiedziałyśmy tak i zrobiłyśmy. Kiedy wróciłyśmy do domu czekało nas najgorsze… Rozpakowywanie.
Po jakiś 3 h. Wszystko było na miejscu. Charlotta zrobiła kolacje, a po tym poszłyśmy się przebrać i spać.
Dani
Rano obudziłam się z  o 9. Wcześnie jak na mnie. Zjadłam śniadanie i poszłam zrobić poranną toaletę i poszłam się ubrać w  to. Wsiadłam na konia i pojechałam się przejechać. Kłusowałam po chodnikach po których nikt nie chodził. Galopowałam przez rzeki i stępowałam po ulicach. Gdy jechałam przez park wracając do domu zobaczyłam 5 chłopaków którzy siedzieli na ławce. Niby normalne ale jednak przykuwali moją uwagę wpatrywałam się w nich aż ten w loczkach podniósł głowę i na mnie spojrzał .Szybko załorzyłam okulary po chwili wszyscy na mnie patrzeli. Otwarłam szeroko usta ale tak,że oni nie widzieli. Kłusem ruszyłam przed siebie, a gdy zniknęłam za zakrętem pogalopowałam do domu i tylko przez chwilę  było mnie widać. Wpadłam do domu i poleciałam do kuchni tam siedziała Lisa  ubrana w to.
L: Hej co tam?
D:  Nie uwierzysz kogo widziałam
L: Nie ale poczekaj. Czy to nie mój kapelusz?
D: Co? A no może. Ale o Hej.
Na dół zeszły Amy i Charlotta ubrane
w to i to.
R: O hej
D: Dobra nie uwierzycie kogo widziałam!
R: No nie
D: Ha.ha.ha. Dobra … One Direction!
L: Co?
D: No
A: Ale jak?
D: No normalnie. Jechałam sobie przez park i zauważyłam 5 chłopców na ławce. Niby normalne ale jednak kogoś mi przypominali. No i jeden ten z lokami…
C: Harry!
D: Eee… Dobra HARRY się na mnie popatrzyli I chyba powiedział to reszcie no  bo po chwili wszyscy na mnie patrzyli. A ja pojechałam do domu.- z podkreśliłam jego imię ale nie wiem czemu.
L: Wow a byli tam wszyscy?
D: Tak i jakaś blondynka.
C: Koło kogo stała ?? !! ?


D: Koło chłopaka w koszuli w kratkę i w czapce na głowie taki se ala Bieber
A: To Liam i nie jest podobny do Biebera.
D: Pff a kogo to obchodzi ja i tak ich nie lubię.
L: Nie martw się ja też.
C:Jesteście inne. Idziemy na basen.
A: Nie na zakupy bo bikini zapomniałam.
D i L: Hahahha ok to idziemy. Wzywamy taxi?... Hahahha.
A: Nie do sklepu może jakieś15 min.
C: No ale musimy zaprzyjaźnić się z kimś kto ma samochód.
D: Jestem za!!!- Lisa teatralnie przewróciła oczami i wyszłyśmy do sklepu.







Macie no ale ej proszę komentować bo nie będę wstawiać. Ale tak to ten imagin jest beznadziejny. Trudno. HAHAHAAHHAHAH pa.

2 komentarze:

  1. NO NARESZCIE ILE MOŻNA CZEKAĆ ale opłacało się. Kocham cię czekam na next hahahahaha

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny ale taki jakiś nie wciągający.

    OdpowiedzUsuń